Dumka na dwa kruki i wiatr
gdy kruki kołują myślę już czas
kapelusz z głowy zdjąć zgolić brodę
i spojrzeć za siebie ostatni raz
nim ruszę w nieznaną przygodę
skrzydlatym posłańcom nielekko jest
choć wolne szybują w przestworzach
na czarnych ogonach przysiadła śmierć
co do nas uśmiechnąć się może
dziś nie myśl o krukach w me oczy patrz
i pochwyć tańczącą iskierkę
bieszczadzkie ptaki niech uśpi wiatr
nam Syriusz zanuci piosenkę