TAKIE CZASY
T A K I E C Z A S Y
Bezwstydności wokół spore,
„o tempora, o mores”,
dziwne zdziczenie nastaje,
mnie się to wcale nie zdaje,
rozpusta w telewizorach,
wszak komercja do niej skora,
możni handlują honorem,
niczym bankowym walorem,
panie przy ruchliwych trasach,
wielbicielki panów w lasach,
też sprzedają po kryjomu,
czasem z gratisem do domu,
nagłe napady, rozboje
i sięganie po nie swoje,
strach iść ulicą wieczorem,
można spotkać się z bandziorem,
za kółkiem zionie odorem,
to zjawisko jakże chore,
o czasy, o obyczaje,
świat na głowie chyba staje.
Zdzisław Szabelan, BYDGOSZCZ.