I PO ZIMIE

I PO ZIMIE

Zima manatki spakowała,
płynie po rzekach i kanałach,
ma coraz mniej już zwolenników,
pospiesznie spływa do Bałtyku.

Z mojego miasta ma drogi dwie,
sama po Wiśle ukradkiem mknie,
a Dziadek Mróz – z pękniętym biodrem,
przez Kanał, Noteć, Wartę i Odrę.

Ciepła się boi i gorąca,
swą głowę odwraca od słońca,
nie chce zapewne zawieźć piegów
do jej krainy wiecznych śniegów.

Przez ciepłe pory się wyleni
i znów przybędzie po jesieni.
Choć plan jej leży tu w pokrowcu,
jak zawsze zaskoczy drogowców.

Zdzisław Szabelan, Bydgoszcz.