Wyznanie

przyszedłem ci młodzieńczy żar miłosny wyznać
nie dorosłem przygarnąć dziś pragnę uklęknąć
w nocnej ciszy cmentarza podzielić się męką
wyszeptać że tęsknota pali jak pokrzywa

przedwczesną śmierć Janeczko tyle lat przeżywam
ukradkiem tulę granit - gorzki życia sarkazm
nawet wiatr głucho jęcząc dzisiaj ze mną płakał
zdradziłem tajemnicę co w piersi ciążyła

dłużej nie mogłem unieść głaz żalem napęczniał
wybacz wiersze rozpaczy skarga ból łagodzi
znów chciałbym śmiech usłyszeć kochać cię w spojrzeniach

we śnie nawiedzasz serce mirażem radości
wszystko co wymarzyło pochłonęła ziemia
w zamian ulotnym szczęściem nocami przychodzisz