Bo widzisz kochany

Bo widzisz Kochany

śniegi już spływają wcześnie nad podziw
a wiosna wtulona w pączki maleńkie
czy tylko tak za nos mnie wodzi...
wszak to luty mój drogi - zdaje się – śnię

może już czas by płynąć z obłokami
radośnie śpiewać z ptakiem w bladym świcie
miły – śniegi już tylko jak pergamin
wiosny bliskość miła, jak miły przebiśnieg

a gdy stanie u źródeł w ten czas święty
w błękit odzieje niezabudki słodkie
opatrzy bagna magiczną pieczęcią
zatańczą wesoło nocą - ogniki błotne...

w ten czas bałamutny zabłądźmy chwilą
co niby modlitwa, lub łza gorąca
wyruszmy ponownie z pierwszym motylem
pozwól mi lecieć ze sobą ... ku słońcu.