BURZA

BURZA

W jeziorze pływa słoneczko,
okropnie duszno i parno,
a tuż za małą chmureczką
jawi się gęsto i czarno,

płyną cumulonimbusy
jak srebrne góry po niebie
i wiatr zaczyna swe susy,
gwałtowny przybiera przebieg,

grzmi już i błyska się z dala,
trzeba uciekać do domu,
na wodzie za falą fala,
już blisko odgłosy gromów,

gra już rzęsista ulewa,
woda odpływa gdzie może,
w rytm wiatru szaleją drzewa,
gromy się topią w jeziorze,

niebo aż huczy i dudni,
półmrok ginie w błyskawicach,
teren jakby się wyludnił,
całkiem pusto na ulicach.

Zdzisław Szabelan, Bydgoszcz.