Bezdomni

Jak życia interpunkcja
żyją wśród społeczeństwa.
Jak doszło,
że ubyło im odrobiny człowieczeństwa.
Jak postrzegamy te zagadnienie,
gdzie róg obfitości.
Jak reagujemy gdy ręka prosi,
czy to fala złości?
Oni też mają serce,
inaczej widzą swój i nasz świat.
Oni gdy budzi nas brzask,
śmieci przewracają wiele lat.
Oni o głodzie kładą się
do legowiska w szacie do snu.
Oni - nie wszyscy -
grosz procentami zatoczą na pniu.
Wielu z nich o druga szansę nie prosi,
mosty spalone.
Wielu nie szuka wyjścia,
żyją okruchami wyproszone.
Wielu zrywa się i upada,
daremne trudy pomoc daleka.
Wielu z nas pomoc ofiaruje,
widząc w każdym człowieka.
Nie dwa razy w roku,
każdego dnia wołanie usłyszmy
Nie na oślep,
rozważnie pomoc człowieka ukołyszmy.
Nie kreślmy wszystko
gruba kreską w życia ich trudzie.
Nie łatwo Im żyć,
podając dłoń nie stąpają po grudzie.

Amadeusz ze Śląska