ze wzruszenia
uroniłam łzę
błękitną
jak twoja chwila
miała coś z marzeń
zapachu wiatru
który łaskocze
figlarnie policzki
o dziwo soli
w niej nie wyczułam
ale spojrzenie
pełne zachwytu
chwilową niepewność
swawolnych dłoni
w miejscu gdzie kradnie się
cudzą wilgoć