Paleta życia.
Niedzielnym południem w pierś się bije.
Po godzinie plotkę chce udekorować.
Nim słonce zajdzie, zaaplikuje w szyje.
Rano przed ladą sąsiada pragnie oskubać .
Ej życie pełne grzechu, modlitwy i pokory.
Płyniesz słodyczą w goryczy, morzem łez.
Dokąd i po co, jaką ceną malujesz kolory.
Spójrz wstecz, wnioskiem ulecz dreszcz.
Co chadza biało-czarnym szukając raju.
Tu, gdzie miłość względem siebie błądzi.
Pokolenia krzykiem zrywają ciszę snu.
Jeszcze nie za późno, w sercach się tli.
Iskra, ona rozpala lekarstwem sumienie.
Co z duszą tańcuje walca ku wieczności.
Pisana przez Pana, wątpliwości rozwieje.
W nas drzemiące, w chorej życzliwości.
Amadeusz ze Śląska.