Pożegnanie lata

Wiatr kołysze nawłociami pod płotem
mają głowy pochylone i złote.
Do bukietu ich nałamię, postawię,
a to wrzesień, a to Jesień jest prawie.

Dąb mi sypie żołędziami na drogę,
a ja pisać o Jesieni nie mogę.
Trzeba zbierać już ziemniaki brzuchate,
a tu smutek i tęsknota za latem.

Kiedy Jesień mnie przygarnie jak swoją,
pójdę za nią, niech się o mnie nie boją.
Wrócę z koszem borowików i wrzosem,
trochę wierszy kolorowych przyniosę.

Żegaj lato, już nie smucę się wcale,
sprawię sobie z jarzębiny korale
i jesienną , patchworkową narzutę,
śpiewa Jesień, ja już słyszę tę nutę.

Anna Z. 3 września 2011