Realizując plan

Zapisuję kolejne linijki konsekwentnie,
dzięki czemu widzisz kolejne moje wiersze,
a nie szukasz schowanych gdzieś skrzętnie.

Co najwyżej narzekasz ,że zbyt smętnie
albo też zbyt radośnie lub zbyt mętnie
składam do głoski głoskę i nadaremnie
próbuje przekonać ciebie byś czytał poezje.

Pewnie ją czytasz, ale nie rozumiesz jeszcze,
że tacy jak ja poeci to żadni wieszcze,
odwiecznych prawd ja ci nie obwieszczę,
co najwyżej w skrócie w wersie streszczę,
rozmowę jaką prowadzą jesienne deszcze,
które się wadzą z postacią o nazwie Słońce,
ten podmiot liryczny przegnał je
gdzie pieprz rośnie.

Klimat magiczny zamienił melancholie,
w srebrzystych kropel rosy na trawie kolie,
pomiędzy drzewami wiatr zagrał melodie,
a ja zapisałem to co widziałem swobodnie.

Skupiłem się wyłącznie na zapisanym słowie,
gdy pracowały moje półkule mózgowe obie,
zastanawiając się co za chwilę zrobię,
długopis w ruch wprawiając poprzez nerwowe
komórki łączące neuron z aksonem.

Przekazały impuls przez połączenia neuronowe,
powodując ruchy mej ręki szybkie i nerwowe,
przez co powstały litery swojego bytu nie świadome,
precyzyjnie na kartce zgodnie z planem ułożone.