Totus Tuus

Maryjo pisze dziś krótki list do Ciebie,
moja matka choruje od dawna na schizofrenie,
wiem, że sam niczego w życiu nie zmienię,
dobrze, że mam również swoja matkę w niebie.

Droga matko proszę Cię o win wybaczenie,
przepraszam, że nie chciałem słuchać Ciebie,
kiedy dawałaś mi matczyne napomnienie,
obiecuje od tej pory relacji z ludźmi uzdrowienie.

Okruchy ze stołów panów je także szczenie,
jak Samarytanka proszę o oczyszczenie,
win zapomnienie i zła wykorzenienie
z serca, które tak bardzo kocha Ciebie.

Twojego Syna proszę o moje rozgrzeszenie,
niechaj przypomina mi moje sumienie,
o tym jakie powinno być dobre życie.

Pierwszego listopada zapalę na grobach znicze
i pomodlę na grobie sąsiada, który swe życie
zakończył na popełnionym samobójstwie.

Proszę mamo niechaj w sens życia nie wątpię,
stawiaj mi przed oczami przykazanie piąte,
obiecuje, że autodestrukcją nie zakończę
swego życia i będę postępował mądrze.

Dziś twojej opiece powierzam me serce,
chociaż niewiele warte są takie deklaracje
składane komuś na papierze - na piśmie.

Mimo to szczerze wierze, że kiedy przyjdzie
śmierci godzina - powitam Ciebie i twego Syna.