Kumpel

Był pewien kumpel co stawiał wódkę,
mógł mi zapewnić tym życie krótkie,
tak jak ci z którymi spotykasz się nie
po to, by bawić się, lecz by pić całe dnie.

Na tym dnie nie znajdziesz już mnie,
w niepamięć odeszły nieprzespane noce,
już nie kuszą mnie zakazane owoce,
odkąd ma dusze karmię Bożym słowem.

Z drzew poznania dobra i zła nie jem,
choć nieraz ktoś chce mi podać zatruty złem
lub gniewu jadem owoc będący jabłkiem
smacznym, lecz powodującym próchnice,
w czarną otchłań wciągającym dusze,
a zwanym potocznie grzechem co nie
pozwala ci obcować z czystym pięknem.

Jeden twój kumpel kusi złudnym obrazem,
na zachętę zorganizuje ci w Zachęcie wystawę,
z szacownym gronem artystów pozna cię,
zapewni ci artystyczną i świetlana karierę,
lecz uważaj nim zdecydujesz się na tą grę,
gdyż jej reguły są jak orzech do zgryzienia twarde.

Każdy orze jak morze, lecz ci pseudo kumple
w czasie zimy na lodzie zostawią cię,
zostawia gdzieś na życiowym zakręcie,
gdy lód pod twoimi stopami nagle pęknie.

Tylko jedna osoba może cię wydostać,lecz nie
jest nią ten kumpel będący szatanem,
zanim lód się załamie zakumupluj się z Bogiem.