Dar

Psychikę mam jak hartowaną stal i w dal
spoglądam zanim wbiją mnie na pal
lub egzekucyjny pluton dostanie cel pal
rozkaz ustawiając pod ścianą nas,
któremu rozkazy wydaje materialistów świat.

Zanim w ręce wybuchnie odbezpieczony granat,
śmiało ruszę do walki z jedną z mych wad,
zanim na części rozpadnie się świat,
runie w przepaść jak domek z kart,
wyjdę na balkon oglądając wszechświat
sprzed momentu po którym pękła Ziemia,
rażona odłamkiem z wygasłego Słońca.

Zanim dojdzie do tego świata końca
zabierze głos prawdziwych wartości obrońca,
który poświęcił swoje życie służbie dobra
i na posterunku wytrwał dzielnie do końca,
dla tych którzy krzyczą ratunku bez końca,
po nadużyciu trunku przez matkę i ojca.

Idę przez życie mając przed oczami drogowskaz,
który na kamiennych tablicach został
utrwalony przez Mojżesza z polecenia Boga,
idę do źródeł w których jest żywa woda.

Czasem pada deszcz a czasem jest pogoda,
ty rób z czasem co chcesz byle nie było szkoda
upływających sekund i łez w drodze do Boga,
po której prowadzą cię jego słowa.

Niechaj nie zwiedzie cię słów szatana czar,
masz jednego Pana a twoje życie to jego dar.