światło na wietrze

miałem podejść jakbym zapomniał
ile czasu ma motyl prześwietlony liść

na ławkach tyle miejsca w przekwitaniu rozłąki

jakby ostatni a przecież pierwszy
wiatr odnaleziony na dnie rzeki

już nie szepcz

wieczór zapomniał się został dłużej
deszcz zawsze ciepły w pobliżu oczu
unosi głowy kwiatom

patrzę i uczę się mówić
jednym słowem
w każdym języku