Peron nr 7

Ta opowieść dzieje się na peronie który zlikwidowali,
tam biegnie dziś w Katowicach linia Szybkich Tramwai,
nawet numerów na peronach nie pozmieniali,
na jednym z nich on i ona kiedyś się spotkali.

Jego dotychczasowe życie przypominało dno,
dla literackich elit stanowił tylko tło,
w świecie gdzie przemieszane są dobro i zło,
jego poezje rozumiały dzieci z dworca zoo.

Szedł ciemnym tunelem poprzez mrok,
chciał zakończyć żywot rzucając pod pociąg,
całkowicie wypalony skupił swój wzrok
na dziewczynie która patrzyła na tor.

Siedziała na ławce i patrzyła w dal,
obok bagaż jej doświadczeń bezczynnie stał,
on tylko przy sobie długopis i kartkę miał,
to co zapamiętał z tego spotkania zapisał.

Padał wtedy deszcz i mroźny wiatr wiał,
ona tylko chciała by ktoś ją poprzytulał,
stała na peronie z drewnianą tabliczką,
której napis : przytul mnie ! mówił wszystko.

Dawno wygasło jej domowe ognisko,
w popiół czas obrócił miłości palenisko,
potrzebowała kogoś kto byłby przy niej blisko,
temu komuś gotowa była poświęcić wszystko.

Jego spojrzenie rozpalało jej serce iskrą,
on poczuł do niej niewytłumaczalną bliskość,
wziął jej bagaż i przytulił ją mocno,
mówiąc,że odtąd kończy się ich samotność.

Przy nim otaczająca zima stała się wiosną,
ona po wielu latach miała twarz radosną,
dziś we dwoje po ścieżkach życia kroczą,
nie bojąc się, że spóźni się ich pociąg.

W miłosną podróż wyruszają późno nocą,
kiedy jego dłoń splata się z jej dłonią,
ona z położoną na jego piersi głową,
po wielu latach wreszcie czuje się sobą.