Jesteś ( numerem jeden)

Na moich oczach klapka lub katarakta,
może ktoś prześledzi kiedyś tej sprawy akta,
pisze w nocy a do głowy uderza szampan,
za oknem wybuchła jakaś petarda.

Póki nie jesteś jak morze martwa,
póki nie przeszłaś przez tunel do światła,
póki dalsze twoje losy to zagadka,
będę do ciebie leciał jak ćma do światła.

Włączona kamera i wszystkie światła,
w głowie powstaje kolejna stopklatka,
tworzy się film naszego życia,
a ja bez ciebie nie umiem oddychać.

Podczas sylwestrowej nocy trwa analiza,
która twoją postać do mnie przybliża,
ręce się pocą i akcja serca szybka,
lecz w zapisie nie następuje pomyłka.

Po alkoholu trzeźwe myślenie się włącza,
proces myślowy od początku do końca
został przeprowadzony i moja kartka
dzisiaj utrwala co utrwaliła synapsa.

To żadna groteska czy też farsa,
to tylko szczera prosto z serca prawda,
dziś się otwieram zamiast Worda,
na zwykłej kartce spisana historia.

Nie zyskam tym poklasku u ludzi,
z chęcią mnie znieczuli lub uśpi
behawiorysta za egoistyczny altruizm,
a inny artysta uzna to za truizm.

Vox populi wolałby populizm,
a ja wolę o tobie w wierszu mówić,
głównego wątku nie chce gubić,
przed końcem nie chce zaniemówić.

Na koniec pisze te słowa szczere,
nie jesteś peronem numer 7- dem,
w moim sercu jesteś numerem jeden.