dekompresja

 

dekompresja

 

jeden z kącików ust mam słodki, nawet nie wiesz

który, prawy czy lewy? to nie zmienia faktu

- jestem gburem. ludzie cechują się tym, że bez

pardonu nie wykazują tak zwanego taktu.

 

chcąc nie chcąc przyszło mi być jednym z nich. dlatego

częściej milczę, niż puszczam się w wir przekładania

spostrzeżeń na słowa (to przecież nic trudnego)

składane w złożone lub pojedyncze zdania

 

czy też równoważnik. unikam nadętych

wyrazów twarzy, stąd zapadnięte poliki

i rozmyty wzrok. cały jestem jakiś spięty

nawet kicham bezgłośnie. oddech też mam cichy.

 

szeptu nikt nie słyszy, ukryty pod powloką.

śmieję się do środka. jak widać można i tak

zaszufladkowałem się dość bardzo głęboko.

generalizacja niżej poziomu, jednak

 

na tym pułapie ciężko oddychać. nic nie mów

dobrze wiesz, na ciebie tylko czekam, aż śpiesznie

zanurkujesz, zanim utopi mnie brak tlenu.

i razem wydostaniemy się na powierzchnię.