to nic

to nieskomplikowane

nadłożyć drogi zaskoczyć samotność

rozpoznaję wiatr zza rogu chaty

rozeschłe drzwi zachód u progu

podobieństwa trzymają się za ręce

drzewa pochylają się tym samym cieniem

bocian klekoce znajomą nutą

bzy nadal mają oczy zmarłej babci

ziemia ustami kaczeńców

nawołuje ciszę twojej dłoni