za-słona
za-słona
dzisiaj niebo powleczone matem
ciężkim płótnem, smutnym granatem
a zła łza w oku się kręci
w szkocką spłynie, rozcieńczy
tylko on przyjaciel od wierszy
taką chandrę słowem zwycięży
a brew wbrew woli traci włos
wpada do oka, kłuje brąz
brąz znienacka zamienia się w błękit
nie ma wierszy od moich smutniejszych
jest gust, ust nie ma i dłoni
niech i mnie granat zasłoni