Żegnaj
Żegnaj
Wiatr rozwiał resztki Ciebie
zostaję jak na polu samotna wierzba
przygarbiona
ze wzrokiem wbitym w ziemię
Z każdym podmuchem opada liść
z każdym podmuchem ulatuje odrobina mnie
ta która tylko przy Tobie
miała sens
I tylko czarne kruki
coraz ich więcej wokół drepcze
próbują nawet przysiąść na gałęziach
nie dają zapomnieć
ze wciąż toczy się życie