żółty

karteczki z wczoraj bo zapomnę
jak leżał bratek bez wody
żółty kosaciec nad rzeką
pies co szczekał aż zachrypł
zimna woda latem chwalona
okna na oścież i zamknięte dłonie
krzyż coraz mniejszy z bukowego drzewa
wiatr znad czoła jak oddech
myśli o niczym po raz ostatni
wieczór jak księżyc chłodny
z gwiazdami na drodze
bez życia