KOBIETA KLAUN

Nie będę skarżyć się na głupotę
tę która klauna ze mnie zrobiła
która mnie miała obsypać złotem
a śmieszny kostium na grzbiet włożyła

dziwny makijaż twarz mi ogarnął
nos który dźwięki piskliwe wydaje
mam sztuczny uśmiech choć widzę czarno
jestem jak postać wyjęta z bajek

chociaż się staram przestać nie mogę
min robić głupich i dziwnych kroków
znajomy człowiek zastawił drogę
i nie odrywa ode mnie wzroku

jest mi źle bardzo ale udaję
że mi ta rola nawet pasuje
a on wciąż patrzy tak nie przestaje
strój klauna coraz mocniej krępuje

coś się z nim dzieje materiał w skórę
wpija się wrasta jakby był żywy
nos jest prawdziwy i włosy które
miały być sztuczne jak uśmiech krzywy

w bolesnym skurczu wiję się cała
szpony mi rosną u stóp i dłoni
już nie poznaję własnego ciała
bo stwór zabójca się we mnie schronił

osobnik co to sprawcą był tego
że mi się wszystko tak pomieszało
chyba za blisko podszedł do złego
jemu pierwszemu się oberwało

więc już nie czuję bólu i lęku
zatem nie stawaj na drodze przeszkodą
bo cię zaskoczę znienacka po ciemku
i to bynajmniej nie swą urodą