niespanie

druga czternaście w nocy,
z nieba księżyc chichocze,
co z tego,że zamykam oczy,
i tak sen nie ma ochoty
na noc przy moim boku...
splątane myśli się kłębią,
niesforne,wymykają się spod kontroli,
wysuwają swe ostre pazurki
i drapią...a to boli...
a gdyby tak te myśli zakopać
i nie zaglądać do nich więcej,
na pewno sen by przyszedł
i pozostał na dłużej ze mną...