pewnik
pewnik
drabina przy drzewie, w kwiatach spróchniałe szczeble,
nie zaprasza, odstrasza, nie zbliża owoców.
wtopiona w miejsce, w zieleń. zimą w szronie, zziębłe
ptaki siądą, albo wskoczy bezdomny kocur,
nikt więcej, nikt, kto ‘uważaj na siebie’ słyszy.
jest wyjątek; gdyby ją oprzeć o pewnika
ze strachem, nadzieją, to można wchodzić. lichy
stan, ale mocne wsparcie, ważne, że się nie giba,
nie trzęsie. dusza też lżejsza i mniej na sercu,
nie będzie trzasku, załamania, wrzasku. spokój
tylko, bez nieszczęścia, a szczęścia stojąc w miejscu
nie sięgniesz, trzeba wyżej by dotknąć obłoków.