Meandry chwały

napisał Tomasz Michał Jeka ©

Zakolami rzeki płyną ciała,
martwe wyspy poruszane nurtem,
żywym co na przekór nastrojowi,
nie zna słów do marsza.

Wydane na wyrok zapomnienia,
spłyną stając się wodą,
szlakiem chwały wczorajszej,
naznaczone śmierci stygmatem.

Bez grobów jeno z naturą wody,
zyskają wybawienia.
Zimne kształty tego co w życiu,
smakowało marzeń.

Przedziwnej natury są,
przeznaczenia na spotkanie kuli,
biegną ku chwale.
By potem rozpaść się na krew i wodę.

Zaniosły się wołaniem,
echa - odbity dźwięk,
dotknął ostatniej struny.
Jakby chciał wykrzyczeć psalm.

Pastwiska zielone zżółkły prochem.
Jak ściętego zboża łany.
Duszący dym przesłania pejzaż
- zakrywszy chwałę.