USMAŻONY

Był z niego chłop na schwał
nie jednej podobał się pani
lecz pewną wadę miał
bo pastwił się nad frytkami

czy dzień czy noc
smażył podgrzewał przypiekał
każdego dnia
na tę ucztę już czekał

lubieżny śmiech
kiedy je miażdżył zębami
nigdy nie miał dość
i robił to godzinami

lecz przyszedł dzień
który zaskoczył go brzydko
i to nie sen
bo w końcu sam stał się frytką