liście na wodzie

aleja zagubiona niczyja
pełna żółci i czerwieni
z kapliczką na końcu
co wiosną modlitwą się zieleni

niebo i ziemia
człowiek między nimi
smak nadziei miłości
wieczności ponad siły

miłość inna niestara
dniom jeszcze umyka
wciąż cienka w talii
pocałunki rozdaje
jak drżąca osika

mgła jak włosy matki
z drzew sięga dotyka
gdzie jesteś samotność
noc polami przemyka