Nocturne November

Deszcz się rozmył w tej tęsknocie
Co przychodzi niespodzianie
I wymusza rozmyślanie
Migotliwie pachną serca
Czułych zniczy
Na Twym grobie
Stoję tak już od godziny
Myślę jeszcze tyle zrobię
Żebym Cię nie zapomniała
Byłaś taka śliczna cała
Tkliwa dobra i radosna
Nie jak jesień
Lecz jak wiosna
Wciąż Cię wołam
Chcę - nie muszę
Zapamiętam tamte szepty
I radosnych serc dygoty
Szczere żale i kłopoty
Wielkich wysp osamotnienia
Beznadzieje i olśnienia
Wszystko co Cię stanowiło
W mgle wieczności
Się rozmyło
Serce czuwa
Otępiałe
Wszak już nie chce
Być wspaniałe
Rozmazaniem powiek
Krzyczę
Czy zostały tylko
Znicze...

Ps. Dedykuję Almie.