Marzenia latające balonem

Autor: 
Marzenia latające balonem
 
W pewnej górskiej wiosce, z dala od miast i miasteczek, żył chłopiec o imieniu Wojtuś. Nie biegał jak inne dzieci po łąkach, nie łapał motyli ani chrząszczy, nie grał w piłkę ani w berka. Nie wiele miał uciech, radość znajdował czytając książki, a czytał ich wiele. Miał na to dużo czasu, bo nie mógł chodzić. Cały dzień siedział uwięziony na wózku i czytał. Najbardziej lubił książki o podróżach. Tak zrodziły się jego marzenia o poznawaniu świata. Jego największym pragnieniem było kiedyś polecieć balonem. Opowiedział o tym chłopakom z sąsiedniego domu, a oni go wyśmiali. Od tej pory nikomu nie mówił o swoich marzeniach, za to wymyślił sobie pewną zabawę. Na kartkach pisał swoje marzenia, a potem wrzucał je do balonów, które unoszone przez wiatr znikały w chmurach.
I tak minęło całe lato, nadeszła deszczowa jesień, potem sroga zima. To był smutny czas dla Wojtka, ponieważ nie mógł wychodzić na łąkę. I on i jego marzenia były uwięzione w czterech ścianach. Gdy nadeszła wiosna był bardzo szczęśliwy. Przez zimę uzbierał mu się cały koszyk kartek z zapisanymi marzeniami, więc od pierwszego dnia wiosny był bardzo zajęty - musiał je wszystkie wysłać w niebo. Pewnego dnia za płotem na łące wylądował ogromny kolorowy balon z wiklinowym koszem. Z balonu wyskoczył mężczyzna, wyjął z kosza worek, zarzucił go na plecy i podszedł do płotu. Spytał gdzie mógłby znaleźć Wojtka. Chłopiec był bardzo zdziwiony. Przyznał, że to on nazywa się Wojtek. Wtedy mężczyzna przedstawił się. Miał na imię Tadeusz. Był podróżnikiem. Przemierzył cały świat wzdłuż i wszerz. Wędrował piechotą, rowerem, kajakiem, a nawet latał balonem. Opowiedział Wojtkowi o swoich przygodach, a potem otworzył worek, który przyniósł ze sobą. Okazało się, że kilka balonów z wojtkowymi marzeniami znalazła pewna dziewczynka o imieniu Asia. Była siostrzenicą pana Tadeusza. Napisała do niego list o chłopcu, który nie ma przyjaciół i który swoje marzenia umieszcza w balonach i puszcza z wiatrem. Podróżnikowi bardzo spodobała się fantazja chłopca. Podróżując po świecie przez ostatni rok opowiadał o chłopcu dzieciom z różnych stron świata, a one dla niego rysowały laurki, które pan Tadeusz przyniósł w worku. Wojtek czytał kolejno kolorowe kartki z pozdrowieniami. Nie wiedział, że ma na świecie tylu przyjaciół. Poczuł się bardzo szczęśliwy. W pewnym momencie Pan Tadeusz przerwał mu czytanie i powiedział, że wszystkie przeczyta później, a teraz czas na przygodę. Wziął Wojtka na ręce i zaniósł do balonu, a balon wzniósł się wysoko, wysoko ... tak wysoko jak wysoko leciały marzenia, które wysyłał w balonach. Gdy spojrzał w dół świat okazał się taki mały, a chłopiec poczuł się taki potężny, taki silny jakby był dorosłym mężczyzną.
Lecieli nad łąką, nad lasem, nad wioską, nad osnieżonym szczytem pobliskiej góry, aż pora była wracać.
Gdy wylądowali na łące i Wojtek znów siedział na swoim wózku, Pan Tadeusz powiedział:
"Pamiętaj! Na świecie masz wielu przyjaciół, ja też jestem twoim przyjacielem. A nade wszystko pamiętaj, nie przestawaj marzyć!"
 
3 października 2011