z kukułką

wciąż młody bo od teraz
mierzy odległość między ustami
niepraktyczne szczęście

niedziele bez poniedziałków
żuka co ulepił kilka ziemskich globów
wiosnę zawsze w sercach starców

miłośći której tylko trochę
przez podwórko ścieżką do domu
gdzie obrazy mają smutne oczy

zakochnie jak naręcza tulipanów
uśmiech jak Arka Noego
co zmięści każdą troskę

od ciągle do kiedyś jak ptak
co miarą słońca tłumaczy
każdy porane