Skowron.

Skowron.
Wypisklił Skowron z piersi,hosannę w niebieść nieba.
Dziękczyniąc w niej za życie i co do życia trzeba.
Za poranki upojne,nieśmiałych słońc wstawanie.
Za trud codzienny znojny i za spokojne spanie.
Rozpieśnił chór perlisty,strumieniąc deszczem las.
Znutkował łan kwiecisty w zaczarowany czas.
Roznucił frazę wzniosłą,z mocą okruchów chleba.
By się po świecie niosło,że dostał co potrzeba.
Rozwirowanym pieniem,zpryszniczył Skowron świat.
Aż zmęczył się i w gniazdku,znowu na dupie siadł.