koło w kolorze pomarańczy

 

koło w kolorze pomarańczy

 

 

bo tu nie chodzi o kolor włosów czy oczu.

tu nawet nie chodzi o to, czy ktoś jest panną

czy lwem. tu chodzi o to, bym zawsze mógł poczuć,

że ktoś jest przy mnie, gdy w ręku mam kartę marną

 

i na stół do pokera kładę swoje życie.

tu chodzi o to, by ktoś „uważaj na siebie”

powiedział, kiedy po raz kolejny o świcie,

włączę Rammstain i w strugach deszczu oraz gniewie

 

pojadę na jakiś drift… o to, by ktoś nigdy

nie nazwał mnie natarczywym albo nachalnym

kiedy pytam „dlaczego uśmiech taki inny ?”.

bym w końcu mógł wiersz napisać taki banalny,

 

by usłyszeć „cudnie! pięknie!”... by móc do kogoś

przytulić się na długo, aż lęk z bólem minie

i do tego wcale niepotrzebna jest miłość,

by przed snem i w dzień wypowiadać twoje imię.