oddychaj za mnie

gdyby pękło zostawię okruch
został z całego chleba
wypalone ja
tak szare że jeszcze pewne

kawałek co chodził za słońcem
przypadał do nóg się łasił
strzęp mgły lepki jak żal

gdy zawołam nie odpowie
stanął zegar zastąpił go deszcz

kostki palców rozrzucone po stole
na ziemi co nadal grząska
strzęp mgły lepki jak krew