gdy patrzę pod słońce
co jeszcze będzie jak ocean
coraz głębiej i dalej
zimorodek tak od bieli różny
konwalia gdy łzę udaje
kochanie jak samotność
gdy na deszcz się krzywisz
mokro od smutku
na stole nieprzeczytany list
uczucia jak zawiązki zawilców
niebo zasnęło w niepogodzie
bawię się chwilą
czas delikatnie
wyjmuje z dłoni
bukiet suchych liści