odnaleziony

można się obyć ogasnąć
przyjąć z rąk wiatru ostatnie namaszczenie
nierozpoznany jak numer
wreszcie wolny zawisł na drucie

uczucia gdy nie potrafię nazwać
jak wieczór całuje onieśmiela
samotność ukrytą w kamieniu

wygodnie milczeć z braku nazwy
jak parę oczu którą czas oszukał
zabrał w podróż na chwilę

myśli porzucone na drodze
których już nikt nie chce
i jak noc przestąpi bez słowa