mandinka

Elfiki Wielkanocnego Poniedziałku ...
Właśnie dzisiaj i to o dość wczesnej godzinie pomimo tego że nie zadzwonił budzik co niewątpliwie wskazywało by że jest to dzień wolny od pracy nagle poczuła - że jest mokra.
Pomimo tego że już od dawna sypia nago - poczuła jak jej ulubiona kołderka w słoniki jest cala mokra... Z szybkością światła otwarła zaspane oczka i zerwała się na równe nogi rozglądając się w miarę przytomnie dookoła po swojej uroczej i z gustem urządzonej sypialni... Przecież ja jestem singielką kto zatem do jasnej ciasnej... pomyślała i jej umysł rozpoczął żmudną analizę zaistniałych faktów... Mokra kołderka - łóżeczko i jak by nie patrzeć ja cała... Udała się do łazienki a gdy po drodze mijała duże zabytkowe lustro wnikliwie obdarzyła sama siebie spojrzeniem pełnym już dosyć przytomnego niedowierzania...
Na jej ślicznych włosach ramionach i urokliwych piersiach nadal pozostawały ślady wody które w postaci gęsiej skórki która mimo wszystko dodawała jej jakże specyficznego uroku... Gdy wyszła z łazienki otulona w bordowy atłasowy szlafrok i rozejrzała się po swojej sypialni bardziej wnikliwie nagle dostrzegła że na parapecie tuż pod uchylonym lufcikiem leżała mała koperta w kolorze radosnych niezapominajek...
Czyżbym wczoraj na noc nie zamknęła okna - pomyślała i natychmiast sięgnęła do starodawnego rygla w okiennicy aby naprawić swój błąd. Niemożliwe przecież musiałam zamknąć pomyślała i czym prędzej sięgnęła po kopertę... Obejrzała ją dość nieufnie i zaglądnęła do wewnątrz - gdzie znajdowała się równie mała niebieska karteczka na której ktoś dosyć starannie znający zasady kaligrafii napisał wiersz a pod nim dedykację...

Wiem że będziesz
Cudownie zaspana
I zapewne się
Wkurzysz ogromnie
Lecz tradycja jest
Dzisiaj konieczna
By Cię wodą...
Przywitać przytomnie
I powiedzieć że
Wiesz jak
Ogromnie...
Niech z tą wodą
Ci zdrówka
Nie przybędzie
I uroda wprost
Tryska cudowna
Piękno duszy
Kobiecej i ciała
A twa śliczność
Niech trwa
Niewymowna...

Przeczytała wiersz raz jeszcze i zatrzymała wzrok na dedykacji która została umieszczona na samym dole prawie że w rogu kartki... Kochanej tej Cudownej Całej - wprost niebywale
Doskonałej... Eliczki-Chochliczki...

Na rogach tej jakże ślicznej kartki były odciśnięte ślady maleńki rączek które w uroczy sposób przyozdabiały każdy z jej czterech rogów...
Kiedy usiadła na brzegu mokrego łóżka i po raz kolejny przeczytała ten liścik poczuła jak łzy radości popłynęły po jej policzkach... Pamiętały pomyślała - naprawdę pamiętały...
Ależ one są cudownie kochane...