BRZYDAL

Pochylam się
nad swoim smutkiem
takie to brzydkie
takie malutkie

takie pomięte
tak załzawione
patrzące z lękiem
i pomarszczone

jak coś takiego
ma prawo głosu
płaczu wiecznego
słuchać nie sposób

a jednak trzyma
jak rzep ogona
uczuć się ima
jak go pokonać

gdy radość nie chce
wejść w moje progi
smutek mnie łechce
podstawia nogi