PSZCZELE JAJKA

dziś kamery mych oczu skierowałam na
bukiet w wazonie; dość nietypowy, specyficzny,
a i sam szklany instrument niczego sobie;

oto,Panowie i Panie, butelka po piwie z
nagą gałązką drzewa w środku; wtulone w siebie
na poboczu życia jak dwie śpiące (zakochane?)
podróżne;

może pijane? butelka spełniona, a gałązka
przepełniona szklanym atrybutem; pierwszą zmogła
jeszcze świadomość,że jest butelką piwa, a tą drugą
może,że czuje się ledwo żywa;

"nie," zabrzęczał bączek przyczjony za drzewem
"gałązka chciała być różą, a tamta powiedziała,że jest
wróżką," i co? "poszła na to! sam widziałem," została
pijakiem? pewnie teraz samochód przejedzie jej głowę,
albo ciężki but zgniecie wątrobę;

bączek sączył dźwięki do mego ucha:"chodź do mnie,"
wabiła "spełnię każde twe pragnienie," "chcę być różą w
wazonie," "różą? pfi... to dla mnie pestka! zrobię to dla
ciebie! tylko o małą przysługę poproszę!" "tak??" "zostań
mym przyjacielem, poznaj moje wnętrze, moje dobre serce,
wysłuchaj mnie do końca, pomóż mi być sobą; oddaj mi
swój czas, oddaj mi siebie;"

gałązka zielona, naiwna,życia nieznająca,poszła jak
mucha wprost do gardła pająka;

ja nie chcę być różą! ja jestem ziele, łąkowe ziele;
pachnące i jest mi z tym dobrze; to inna opowieść;

jest też opowieść o róży co chciała być parterowym
słonecznikiem; ta z kolei trafiła pod ptasie skrzydła
i zwinne pyszczki kłujące jak dzida;

zmieniać status quo rzeczy to być jak pszczoła co
zamiast złotego miodu chciała znosić złote jajka;

dajcie spokój! ale kto jadłby te ziarenka? a może to
byłyby jajeczne ziarnka i na drzewach rosłyby jajka?
co ja gadam??? idę spać, przepraszam;