WZGARDZONY

uliczna zebra; na poboczu butelka po koli - zgnieciona i
poszarpana; zapadła zmowa milczenia, dla ludzi już jej
nie ma,bo prawdę wyznacza masa;

śmieciarka, potem wrzuta i odjazd; bo użyteczność to
synonim istnienia; istnieć to za mało! "tylko życie?" -
filozofia jednostki - zatruta pajęcza nitka;

czy musisz mnie kochać za coś? nie wystarczy,że jestem?
a może w twojej pogardzie dla mnie odbija się twoje istnienie?
może to ty jesteś godny pożałowania??

odrzucony, bezbronny człowiek - z duszą ze stali i
z papierowym ciałem; błogostan, euforia, uniesienie,
dyplomy, uznanie - ten hałas płoszy przytłumiony
szloch posiniaczonego serca;

gdzie jest sprawiedliwość? ale jeśli jest to gdzieś być
musi! filozofia jednostki ma alfę i omegę, a język duszy
używa alfabetu Niewidzialnego; może sprawiedliowść z tych
drugich ułożona? może sprawiedliwość na ziemi to zagubiona
córka Nieba?