Drzwi (zamknięte)

Wyjmujesz z szafki tabletki,
idziesz do swojej łazienki,
szukasz tam jakiejś żyletki,
masz w głowie mętlik.

Spokojnie tej nocy nie prześpisz,
cały czas dręczy cię głos wewnętrzny,
podpowiada coś ten zewnętrzny,
kac moralny cię męczy.

Jesteś typem wyrodnej córki,
odkręcasz z zimną wodą kurki,
opierasz plecy na kafelkach,
wanna powoli wodą się napełnia.

Za oknem księżyc świeci - pełnia,
karta z telefonu jest wyjęta,
abonentka staje się niedostępna.

Na drugi dzień bandaż owinięty,
wokół pokaleczonej ręki,
żyjesz i mówisz - Bogu dzięki;
ktoś wszedł do twojej łazienki,
pomimo drzwi zamkniętych.