pączek

on i ja,
naprzeciw siebie,
on okrągły i pachnący,
ja jak w siódmym niebie,
on piękny i gładki,
w słodkim lukrze skąpany,
ja zniewolona jego urokiem,
pożeram go okiem zachłannym,
on smakowity i kuszący,
wabi swą krągłością,
ja z oddechem gorącym,
wyciągam dłoń z chciwością,
on z konfiturą różaną w brzuszku,
podpiera się pod boczki,
-obejdź się smakiem łakomczuszku,
bo waga ci podskoczy!
łykam więc ślinę i ostrożnie
zatapiam zęby w jego boku,
on zaś nadął się i konfiturą
wycelował prosto...w oko!