Po drugiej stronie lustra 2 Rozdział VIII Cena marzeń

Autor: 

Z każdym kolejnym dniem czuł do niej coraz więcej. Zbyt wiele. Obawiał się, że to może być miłość. Nie chciał jej ranić. Rozumiał, że zasługiwała na kogoś lepszego niż on. Nie chciał jednak tego po sobie pokazywać. Nie chciał jej mówić co tak naprawdę czuje. Zresztą już podjął decyzje. Postanowił przyjąć proponowana posadę. Po juwenaliach pojedzie do Warszawy. Zanim jednak to się stanie, zabierze ją na koncert. Na koncert Magdy Przychodzkiej. Po zajęciach miał zamiar kupić bilety. Póki co musiał skupić się na zajęciach. Był smutny, że wyjeżdża. Jednak nie chciał robić przykrości Marcie. Dlatego kiedy spytała:
- Wie geh's ? - uśmiechnęła się przy tym szeroko.
- Sehr Gut !- odpowiedział z nieukrywanym uśmiechem.
Następnie Marta otworzyła mu drzwi do klasy. Był jej bardzo wdzięczny za ten gest. Jak zwykle położył laptop na biurku i wyświetlił studentom jakieś słówka. O czym mówił ? Sam bardzo nie wiedział. W głowie miał tak naprawdę to jak pójść po bilety,
tak, żeby Marta nie zorientowała się dokąd idzie. Po zajęciach spakował torbę, włożył do niej laptopa i chciał szybko wyjść. Wtem nagle drogę zastąpiła mu Marta. Zastawiła mu wyjście ręka i rzekła :
- Mariusz dokąd idziesz ? Mogę iść z Tobą ?
-Tak, ale tylko do autobusu. Muszę wysiąść po drodze.
Wsiedli w autobus, który przejeżdżał niedaleko szkoły. Obok przystanku znajdowało się kilka dużych zielonych ekranów dźwiękochłonnych. Wracał tym autobusem z kolegą na pierwszym roku studiów doktoranckich. Wtedy uczęszczał na zajęcia z filozofii. Nagle rzekł:
- Marta jakie jest twoje największe marzenie ?
- Żebyś został na praktykach do końca roku - odrzekła.
On w tym czasie ciężko opadł na siedzenie. Zaczął patrzeć przed siebie. Przecież nie mógł jej powiedzieć, że nie zostanie. To złamałoby jej serce. Miał nadzieję, że na tym koncercie uda mu się wszystko wytłumaczyć. Przynajmniej dać jej niezapomniane chwile przed odjazdem. Powiedział:
-Marta ja będę musiał tutaj wysiąść niestety.
- Ja pojadę bezpośrednio na dworzec - odrzekła.
- Do zobaczenia jutro na zajęciach - powiedział.
- Guten Abend Mariusz!- powiedziała na pożegnanie.
wtem otworzyły się drzwi i on wysiadł. Wszedł przez obrotowe drzwi do Galerii Echo. Zmówił w kasie jakiegoś sklepu dwa bilety na koncert Magdy Przychodzkiej. Spacerował późnym wieczorem po Galerii. Przez cały czas myślał o niej. Robił też zakupy na wyjazd. Wyjazd do Warszawy. Tam miała go czekać przyszłość. tylko jaka ? Czy lepsza od spędzania czasu wolnego z Martą ? W tym całym świecie profesorów i innych uczonych czuł się wyobcowany. Tak naprawdę nie tego chciał od życia. Chciał zniknąć na parę chwil. Może na parę lat. Na kilka dni zaszyć się gdzieś z Martą. Może in der Bungallow. Uśmiechnął się na tą myśl. Skromna pensja jaką zarabiał za praktyki na germanistyce, nie dawała mu szans na kupno domku letniskowego. Zresztą nie było ważne gdzie. Najważniejsze było to, żeby Marta było obok.
Pamiętał jak zanim zaczął studia, siedział w pustym pokoju. Opierał się na zeszycie w linie i zapisywał kolejne utwory. Teoretycznie tak mógłby zrobić również teraz. Nawet wymyślił tytuł tego powiadania - Po drugiej stronie lustra 2. Czemu akurat z dwójką na końcu ? Pamiętał jak w zeszycie w linie pisał swoje pierwsze opowiadanie. Tamto było zdecydowanie mniej dojrzałe niż to co zamierzał napisać. W tamtym opowiadaniu ledwo napomknął w całej opowieści o swojej ukochanej z liceum. Tym razem to jego ukochana miała stać w centrum opowiadania. Czy jednak słowo ukochana było tutaj na miejscu ? Czy tym razem mogło się udać ? Czy gdyby nie wyjeżdżał mógłby z nią stworzyć coś stałego ? Nie. Tyle razy już to przerabiał, że miał prawie pewność, że nic z tego nie wyjdzie. No tak. Dwa słowa. Prawie i gdyby - nie wyjeżdżał.