Miłosne (podboje)

Zdobywam ciebie jak Troję,
jesteś mą Anną Boleyn,
kiedyś znikasz się boję,
że jak Spartanie polegnę.

Znów biorę długopis w rękę,
który jest moim orężem,
szczerze wierze, że zwyciężę.

Pokonam wrogie wojska zaciężne,
Malbork w końcu zdobędę,
choć wydają się niedostępne,
jego mury - za którymi serce,
tego państwa żywo bijące.

Choćby się broniło długie miesiące,
ja na laurach nie spocznę,
wytoczę najcięższe działa,
będę intensywnie działał.

Słowo będzie jak balista,
wszystkie siły wykorzystam,
obiorę odpowiednią taktykę,
stoczę bój z każdym przeciwnikiem.