Spowiedź Giaura

Nie zdołam ich już dogonić,
wspomnienia o nich w kadrach
zapisuje i wywołuje siłą woli,
serce to dla nich Alcatraz.

Nie wiem jaka jest prawda,
ciężar przeżyć noszę na barkach,
trwa z samym sobą walka,
nie zrozumie tego Wokulskiego Lalka.

Cały czas o coś dla nich walczyłem,
wkładałem w to nadludzki wysiłek,
wznosiłem na doznań kolejne piętro,
po rękawiczki szedłem jak Emrod.

Wytrwale pielęgnowałem embrion,
to, że zakończy się to aborcją,
nowych cierpień porcją,
nie było sprawą tak pewną,
jak to, że patrząc z zewnątrz,
oceniając to wszystko na trzeźwo,
trzeba wykazywać się konsekwencją,
miast iść ku Dantego kręgom.