Laury

W sumie to miałem trzy Laury,
dla których szedłem po laury,
nie należy mi się poetycki wawrzyn,
chcę tylko poznania prawdy.

Jedna zaszła w ciążę na dyskotece,
żyje z przypadkowym facetem,
jako pierwsza kochała mnie przecież,
ja byłem wtedy innym człowiekiem.

Druga oddała się pracy bez reszty,
organizuje doroczne eventy,
tą z kolei ja kochałem bez reszty,
była jak bezpieczeństwa wentyl,
lecz bała się trwałych więzi.

Trzecia była ode mnie starsza,
miała trzymiesięcznego synka,
mówiła mi, że ma brata,
to był pewnie tego dziecka tata.

Znalazłem ją na Facebooku po latach,
syn taki sam jest jak mama.