Miłość (przed trzydziestką)

Mówisz, że działam na ciebie
i jest to działanie pozytywne,
ja znów o coś pytam siebie,
strasznie boję się, że znikniesz.

Wytaczam najcięższe działa,
znowu działam instynktownie,
chciałbym czuć zapach jej ciała,
spocząć zmęczony po wojnie.

To jak na przeciętność zamach,
zwracam się do Boga bogobojnie,
chce żebyś ze mną została,
siedziała teraz koło mnie.

Myślę o tym zanim usnę,
znów twój wywołuje uśmiech,
czuję się jakbym był w półśnie,
radość i szczęście pije duszkiem.

Ty jesteś moją ambrozją,
moją muzą i natchnieniem,
proszę bądź moją damą,
ja będę twoim rycerzem.