polowanie

anioł sfrunął nad ranem,
zawiesił skrzydła na poręczy,
na poduszce szpitalnej
zaniebieszczyły się oczęta...
cierpienie zawisło nisko,
na nici,niczym pająk
kołysze się nad bezwłosą główką,
czając się na swą ofiarę...
skrzydła zsunęły się z poręczy,
poduszka zamknęła oczy,
niebieskość cicho odpłynęła,
polowanie dobiegło końca...