Po drugiej stronie lustra Rozdział V Zza szyby

Autor: 

Rozdział V Zza szyby

Tego dnia postanowiłem już nigdy więcej nie wychodzić z domu. Po prostu obserwować świat zza szyby. Zbytnio nie angażować się w sprawy świata, którego jestem tylko przelotnym gościem. Podczas mojego tymczasowego pobytu w domu, zacząłem czytać Biblie. Podczas czytania zastanawiałem się czemu wydano Jezusa na Ukrzyżowanie. To wcale nie jest prawdą, że Jezus tego pragnął. Najdobitniej świadczy o tym scena w Ogrodzie Oliwnym. Podczas, gdy wy śpicie ja też się modlę o to, żeby jeśli to możliwe Bóg oddalił ode mnie kielich rozpaczy i bólu. Widać jednak Ukrzyżowanie jest nieuniknione. Ludzie z natury są pesymistami. Tylko czemu muszą przenosić ten swój pesymizm na innych. Każde słowo wypowiedziane przez bliską osobę ranić może bardziej niż gwoździe, którymi przybijano Jezusa do Krzyża. Takie niby miało być podziękowanie za rozmnożenie chleba, za eucharystie i za uzdrowienie chorych ?! Jeżeli chcecie nie szczędźcie mi obelg i wyzwisk. Po śmierci i tak będzie mi przecież wszystko jedno. Ja zmartwychwstanę, a wy dalej będziecie się kłócić i naśmiewać z siebie. Zresztą macie racje – potrzeba wszystkich zdołować. Musimy wszystkim wmawiać, że nieszczęścia jakie nas spotykają to tylko i wyłącznie nasza wina. Winą natomiast innych jest to, że nam nie pomogli. Właśnie za ten brak pomocy musimy ich ukrzyżować. To jest nasz obowiązek i nic nie może nam w tym przeszkodzić.
Kiedyś myślałem podobnie. Teraz wiem, że nie wszystkich można zabić. Niczego też nie da się im wytłumaczyć. Jeśli będziesz próbował – sam możesz zostać ukrzyżowany. Spadnie na ciebie wina za ich nieszczęścia. Będziesz tak przytłoczony tymi ciężarami, ze będziesz myślał o samobójstwie jak Judasz. Boże czemu nie pozwolisz mi umrzeć ?! Po co na mej drodze postawiłeś tych dwóch ludzi, którzy mnie uratowali ? Czemu znowu płacze i chce mi się krzyczeć ? Mam już dosyć tego wszystkiego. Nie przekonam nikogo do tego, że potrzebuje normalnego życia. Chociaż będę w kółko powtarzał swoje imię, prędzej ja zwariuje niż oni nauczą się zwracać do mnie po imieniu. Czasem zastanawiałem się kim jest Ryszard ? Dziś to tylko puste słowo dla mnie, pozwalające mi jedynie na stworzenie listy osób, które bym zlikwidował. Może powinienem rzucić szkołę ? Jaki sens ma dalsze chodzenie do miejsca, w którym jesteś zauważany tylko w chwili, gdy musisz poprzeć jakiś debilny pomysł albo to z ciebie próbują zrobić debila. Masz Boże racje, że są to objawy depresji i załamania. Kiedy się to zaczęło , zbyt dobrze nie pamiętam. Pewnie masz racje, ze powinienem udawać, że nic się nie dzieje. Dalej stosować ironię i sztuczny uśmiech w walce z gromadą błaznów. Nawet w ciszy już nie mogę się uspokoić.

Tutaj mam przynajmniej ciszę. Co innego w realnym świecie. Tam albo na dole gra telewizor, albo na górze komputer. Najczęściej dzieje się to jednocześnie. Żeby się wyciszyć wyruszam nieraz na nocne spacery po polach. Oddaje się wtedy rozmyślaniom, z których i tak nic nie wynika i po jakimś czasie znów musze wrócić. Zasnąć też za bardzo nie mogę, gdyż moja mama chrapie, podczas gdy mój ojciec bez przerwy skupie poduszkę. Najwięcej o sobie mogę dowiedzieć się, gdy wraca do domu pijany i zaczyna mnie wyzywać. Następnie kładzie się spać na stole i potem wszystkiego się wypiera. Mam osiemnaście lat, a jestem traktowany gorzej od małego dziecka.
Podczas nocy myślę o cierpieniu Jezusa i zastanawiam się kto moje cierpienia spisze. To co pisze w tej chwili to taka moja mała ewangelia. Jeżeli chodzi o miłość - to mogę kogoś kochać, ale tylko w żartach. Nie wiem – może za mało oglądam filmów porno ? Może jestem za mało brutalny ? Za mało kobiet wyzywam od dziwek i szmat ? W końcu jestem tylko niedorozwiniętym czubkiem opętanym manią rozumienia przez innych. Po co macie mnie rozumieć skoro i tak nie przyjdzie nikt na mój pogrzeb. Żaden przyjaciel się na nim nie pojawi, pochłonięty własnymi sprawami nie pomyśli o człowieku, który w tej chwili zakłada pętle na szyję. Cóż za niespodzianka ?! Nagle pojawiają się Marcin i Paweł i zdejmują mi pętlę z szyi. Co za zbieg okoliczności ! Na chwile przestaliście się kłócić i przyszliście na pomoc, tym razem jest już jednak za późno.