Szumo-szepty Epilog cz. 2

Autor: 

Epilog cz. 2
Wbrew wcześniejszym deklaracjom autor nie spalił tego powiadania ani siebie. Postanowił je opublikować. Tak samo jak drugą część, którą zamierza napisać za rok, by podsumować w niej nadchodzący rok. Ma nadzieje, że będzie to czynił w dużo lepszym humorze niż obecnie. Jedyne czego może być pewien to tego, że nie skończy własnego życia dobrowolnie. Będzie starał się dalej umacniać więź łączącą go z Martą. Opisywać kolejne wydarzenia, które będą zmieniać jego życie. Takie jest jego postanowienie noworoczne. Nie może bowiem zostawiać swoich czytelników w niepewności co do jego dalszych losów. Postara się za wszelka cenę coś zmienić w swoim życiu. Zaakceptować siebie takim jakim jest. Z całą gama swoich zalet i wad. Ma nadzieję, że zrobią to też inni. Zwłaszcza Marta. Marlena pewnie będzie przewijać się w rozmowach pomiędzy nimi, ale pewnie w miarę upływu czasu będzie się stawała coraz bardziej odległym tłem. Coraz cichszym echem mijającej bezpowrotnie przeszłości.
Jedyne co może zrobić złożyć jej życzenia na Nowy Rok. Te na Boże Narodzenie odczytała, więc pewnie odczyta kolejne. Zapewne nic mu nie napisze, ale może być pewien, że zostanie mu to policzone jako dobry uczynek. Zostanie zapisane na jego konto w niebie. Wiedział, że przyszłe święta będą krótsze, ale za to bardziej intensywne. Najważniejsze jest to, że zaczną i zakończą się w Niedziele. Zranione Światło, więc powinno dać mu więcej sił do napisania drugiej części. Za dwa lata być może napisze trzecią część. Będzie mógł w niej opisać postępy w realizacji kolejnych celów. Będzie to zarazem ostatni rok jego studiów doktoranckich. Dobry moment na robienie podsumowań i podliczanie zysków oraz strat. Na pewno nie będzie to czas zmarnowany, bo nigdy nie jest zbyt wcześnie na refleksje. Główny bohater może potraktować te opowiadania jako swój osobisty dziennik samorealizacji. Jako spojrzenie z pewnej perspektywy czasowej na swoje dotychczasowe życie oraz okazja do podliczenia zysków i strat. Na pewno czasu poświęconego na pisanie nie może uznać za czas stracony lub zmarnowany. Na pewno te przemyślenia pomogą mu odnaleźć własną drogę w przyszłości. Drogę, która wiedzie go do zbawienia. Na tej drodze spotka pewnie wielu nowych ludzi. Nabierze nowych doświadczeń i dystansu do pewnych spraw, które w tej chwili opisuje na gorąco. Będzie to jego swoista relacja z pola walki. Coś w rodzaju reportażu Kapuścińskiego. Coś co nie pozostanie bez wpływu na jego tok myślenia. Coś co być może zaowocuje w przyszłości. Wyda swoje plony po pewnym czasie. Stanie się dla niego lekcją na przyszłość. Jego osobistym zbiorem doświadczeń. Jego skarbnicą wiedzy i mądrości. Jedno jest pewne – nie wolno mu zakopać daru, który otrzymał od Boga. Nie wolno mu zaprzepaścić szansy jaka otrzymał od losu. Również w relacjach osobistych z Martą.
Świecące za oknem intensywne światło dodawało mu sił i wiary w poprawę swego losu. To on w końcu jest jego kowalem. Cokolwiek by się nie działo mógł uwierzyć, że przyszłość należy do niego i rysuje się w jasnych barwach. Wiedział, że nie straci woli walki i hartu ducha. Wiedział, że nie podda się zbyt łatwo pesymistycznemu nastrojowi. Wiedział, że wszystko jest w jego rękach i jedyne co mu pozostaje to uwierzyć. Uwierzyć we własne siły i możliwości. Stać się silniejszym niż przedtem. Przemyśleć wszystko i wyruszyć do walki z samym sobą i przeciwnościami losu. To w końcu on jest jego kowalem. Wiedział, że nie ma nic do stracenia. Dużo natomiast może zyskać inwestując swe uczucia w miłość do Marty. Jedyna rzecz jaka może stracić to wiara we własne siły. Czuje jednak, że na to nie może sobie pozwolić. Nie może sobie pozwolić na trwonienie swego cennego czasu. Wiedział, że nie posiada nieograniczonej puli czasu. Wiedział, że kiedyś jego czas się skończy. Dobiegnie końca jego ziemska wędrówka. Miał nadzieję, że zakończy się ona pełnym triumfem i zapewni mu udział w niebiańskiej krainie. W miejscu do którego pielgrzymuje przez całe swoje życie. Mógł być pewien tego, że kiedyś uda mu się zrealizować wyznaczone tutaj cele. Kiedyś zakończy swój żywot szczęśliwie.